#DailyAO (dzień 7) - Silna ukraińska delegacja melduje się w IV rundzie

Dzisiejszy raport z Melbourne będzie nieco mniej obszerny, ale niezmiennie postarałem się w nim zawrzeć wszystkie najważniejsze dla mnie przemyślenia z dnia. Nie będzie dotyczył natomiast spotkania Igi, ponieważ na jego temat napisaliśmy już wiele, a i ja sam popełniłem dedykowany mu inny tekst. Tutaj będą bardziej przyjemne lub neutralne informacje. Zapraszam do mojego podsumowania 7 dnia turnieju. Klasycznie zapraszam do lektury. Jeszcze przyjemna dla mnie wieść. To ostatni raport w którym nie opisuje wszystkich spotkań, ponieważ od jutra mamy tylko 4 pojedynki w ciągu dnia, a dzięki temu nie ma co ukrywać, że tworzenie podsumowań stanie się prostsze. 

PAP/EPA

Elina Svitolina vs Viktorija Golubic 6:2, 6:3

Elina Svitolina wygląda tutaj bardzo pewnie. Biorąc pod uwagę jak ułożyła się drabinka, wierzę, że może zrobić tutaj coś wielkiego z kilku powodów. Jednocześnie cały czas mam nie wiedzieć czemu obawy co do jej motoryki, która pełni niebagatelną rolę jej grze i oczywiście specyfice wielkoszlemowej, ale przecież skoro krótko po powrocie zrobiła półfinał wielkiego szlema to teraz, po całym okresie przygotowawczym dlaczego miałaby nie wytrzymać trudów turnieju? W każdym razie to na pewno jej nie zaszkodzi, że przez pierwsze rundy frunie przepięknie. Z górnej połowy drabinki tak naprawdę to Elina przechodzi je najpewniej ze wszystkich zawodniczek. Podoba mi się, że po przerwie macierzyńskiej w jej grze jest jeszcze więcej analizy i sprytu. To przydatna cecha. Elina zawsze miała wielkie tenisowe IQ, a teraz jakby jeszcze bardziej je wykorzystywała. Przechodząc do sportowego aspektu meczu, to nie mam specjalnie nic ciekawego do napisania na jego temat. Elina Svitolina jest zawodniczką o świetnej technice której zalety wszyscy oglądający tenisa dobrze znają. Nic z nich nie straciła. Bardzo lubię oglądać jej crossowe backhandy czy zmiany tempa gry nawet w akcjach kiedy nie ma przewagi sytuacyjnej. Akurat Viktorija Golubic jest zawodniczką solidną, ale która w moim odczuciu nie ma wielu argumentów przeciwko najlepszym rywalkom. Zbyt mało unikatowych elementów, które mogą im zagrozić jeśli tylko grają swoje. Powiedzieć, że Elina grała w tym meczu swoje to absolutne minimum. Zresztą mam wrażenie, że gdyby była potrzeba to spokojnie wprowadziłaby swoją grę na jeszcze wyższy poziom. Ten pojedynek to pełna kontrola Eliny Svitoliny i ani przez moment nie miałem wrażenia, że mecz czy set może być zagrożony. Teraz kiedy odpadła Iga Świątek, jest zawodniczką której zwycięstwa w tegorocznym turnieju chciałbym najbardziej. To byłaby wspaniała historia. Przypomnę, że Elina jeszcze nigdy nie wystąpiła w finale wielkoszlemowym. Ja naprawdę nie widzę przeciwwskazań sportowych, aby w jej przypadku zrobić to po raz pierwszy w wieku 29 lat, po urodzeniu dziecka, reprezentując dumnie kraj dotknięty wojną. Do tego dokonuje tego inteligentna dziewczyna z ciekawą osobowością, której partner jest jednym z najbardziej charakterystycznych tenisistów na świecie. Czy ta historia nie brzmiałby filmowo?


Victoria Azarenka vs Jelena Ostapenko 6:1, 7:5

Nie powiem. Zaskoczyła mnie Vika w tym spotkaniu. Chyba muszę wypluć w jakiś sposób słowa, które popełniłem pisząc, że nie przekonuje mnie jej gra w tym turnieju, a prezentuje się po prostu solidnie. Dziś zagrała naprawdę bardzo dobrze. To wyglądało tak jakby Vika wyszła na kort w 100% pewna, że posiada lek na ujarzmienie niepokornej Łotyszki. Grała dość agresywnie i co bardzo pomocne - była świetnie dysponowana serwisowo. Ogólnie odnotowała na swoim koncie 11 asów i wygrała 80% punktów przy pierwszym serwisie, który zresztą funkcjonował na fajnej skuteczności 64%. Tyle statystyk. W pierwszym secie Vika była zawodniczką dużo lepszą i szybko wypracowała sobie pewną przewagę. Jelena Ostapenko próbowała jeszcze bardziej ryzykować, ale nic to nie dawało. Dużo backhandów w siatkę i duże trudności z wypracowaniem sobie przewagi sytuacyjnej w wymianach. Nie bez znaczenia było tutaj, że Vika odgrywała jej głęboko i starała się rozrzucać wyżej rozstawioną rywalkę po korcie. Działało bardzo dobrze, ponieważ była 2-krotna mistrzyni tego turnieju wygrała bezdyskusyjnie pierwszą odsłonę. Druga wyglądała inaczej, ponieważ Jelena dużo lepiej nastawiła celownik. Przyniosło to nawet efekt w postaci przełamania i przy utrzymaniu potem swojego serwisu doprowadziło to do stanu 4:1 dla Łotyszki. Tak więc wiele wskazywało na trzeci set, ale Victoria Azarenka za dużo spotkań w swojej karierze rozegrała żeby się poddawać w takich sytuacjach. Serwis wciąż działał, do tego doszły kilkukrotne forehandy z głębi kortu przy/pod linie (tak Jelena, one tak samo jak serwisy wpadały w kort) i powszechne zjawisko pojawiające się regularnie przez cały turniej czyli seria niewymuszonych, prostych błędów Łotyszki i stan 5:5. W nim również dużo lepiej i mądrzej grała była światowa numer 1 i przełamała po raz kolejny już młodszą rywalkę. Wspomniany już serwis sprawił, że nie mieliśmy tie-breaka w drugim secie, ponieważ przy stanie 6:5 i swoim podaniu, Vika zaserwowała 3 asy, co walnie przyczyniło się do zwycięstwa i gem&set&match. Tak więc mamy już pomiędzy tymi Paniami bilans 4:0, co pewnie przez kilka godzin bardziej cieszyło polskich kibiców. Jelena Ostapenko w całym turnieju popełniała dużo błędów, ale dopiero dziś trafiła na rywalkę, które potrafiła to z premedytacją wykorzystać. Co doświadczenie i spryt, to doświadczenie i spryt. Victoria Azarenka melduje się tym samym w IV rundzie i jest już coraz bliżej etapu do jakiego dotarła rok temu (półfinał). Chyba faktycznie australijski klimat będzie jej służy. A może po prostu złapała lepszą formę w 2024 roku czyli kiedy czyli tym kiedy w jej metryce będzie już 35 wiosen? Wiek jednak Paniom niczego nie musi ujmować, a Victoria pokazuje, że również w tak wymagającym sporcie jak tenis ziemny. Dziś grała spokojnie jak zawodniczka z pierwszej 20 rankingu i jestem ciekawy co będzie dalej. Przy tej drabince przecież wszystko możliwe.

PAP/EPA

______

Jeśli chcesz przeczytać podsumowanie meczu Igi Świątek, to go tutaj nie znajdziesz :) Spokojnie, to dlatego, że na jego temat powstał dedykowany wpis. Oczywiście zachęcam do lektury! KLIKNIJ TUTAJ, aby go przeczytać.

______

Dayana Yastremska vs Emma Navarro 6:2, 2:6, 6:1

Przyznam, że byłem zaskoczony iż w typach przed spotkaniem dużo większą faworytką była Emma Navarro. To Ukrainka w pierwszych rundach prezentowała się bardziej imponująco i to ona miała karty w ręku aby dyktować tempo w tym meczu. Oczywiście przy jej stylu oznacza to dużą dawkę ryzyka, ale widać, że na fali jest 23-latka. Powtarzam się pewnie, ale jej forehand w tegorocznym Australian Open, to dla mnie top 5, max top 10 w turnieju. Świetnie dzięki niemu “gania” po korcie swoje rywalki i nie zawodzi on w ważnych momentach. Dziś takim był cały 3 set, bo w drugim - kiedy Emma była w stanie kilkukrotnie utrzymać piłkę w grze i doprowadzać do długich wymian, to przyniosło efekt w postaci wygranego seta. W trzecim Dayana jakby trochę bardziej spokojnie zaczęła podejmować decyzję o ataku i ta lekka zmiana przyniosła dobry, bardzo duży efekt. Mądre decyzje i trafianie ofensywnych piłek to klu dla jej finalnego wyniku tutaj. Ukrainka szybko wypracowała sobie przewagę przełamania, a kluczowy był 3 gem seta, ponieważ w nim jeszcze Emma miała szansę odłamać i wrócić do meczu. Myślę, że to mogłoby zadziałać podwójnie - dać większą wiarę Amerykance i poirytować trochę Dayanę. Tak się jednak nie stało, a później zajmująca przed tym turniejem dopiero 93 miejsce w rankingu zawodniczka grała jeszcze lepiej. Kurczę, naprawdę bardzo dawno nie widziałem tak skutecznej i pozbawionej złych emocji na korcie Dayany. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ lubię jej styl gry, a traumatyczna historia kiedy musiała z siostrą uciekać z zaatakowanej Odessy jest naprawdę wzruszająca. Do tego jeszcze sytuacja z banem za doping, z którego de facto później zostało oczyszczona. Mimo młodego wieku bardzo ciekawa kariera od czasów juniorskich, która nie została jeszcze spuentowana żadnym spektakularnym sukcesem. Takim byłby na pewno awans do ćwierćfinału, a pojedynek z Victorią Azarenką zapowiada się bardzo ciekawie i emocjonująco. Swoją drogę ciekawie się ułożyła drabinka, że 2 niezwykle utalentowane (Dayana i Marta Kostyuk), a przy tym charakterne Ukrainki będą się w IV rundzie mierzyć z przeciwniczkami z Białorusi oraz Rosji. A co do rankingu, to Australian Open jest dla niej doskonałym krokiem w kierunku jego “normalności”, ponieważ już jest w rankingu live na 62 pozycji, a ewentualna wygrana w ćwierćfinale sprawi, że wróci do czołowej 50 w której ostatni raz była blisko 3 lata temu. Myślę, że jej potencjał jest jeszcze większy. Do tej pory jej najlepsze miejsce rankingowe to 21 lokata, a to zawodniczka, która spokojnie powinna się pojawić w pierwszej 20. Myślę, że gdyby nie różne zawirowanie i jednak duża niestabliność formy to już by miało miejsce jakiś czas temu. Może to będzie przełomowy rok? Fajnie by było. Na koniec jeszcze zdanie o Emmie Navarro. Myślę, że ta dziewczyna jeszcze się rozwinie i będzie lepiej radzić sobie z bighitterkami. Ma duży potencjał - zwłaszcza motoryczny. Dziś jakby trochę zabrakło siły w odegraniach, które mogłyby sprawić, że jej rywalka miałaby większe trudności z ofensywą. Powtórzę jednak znowu to co już pisałam. Myślę, że przed Amerykanką naprawdę fajny sezon. A tak w ogóle to bardzo fajny turniej Ukrainek, które mają aż 3 reprezentantki w top 16 turnieju. I każda z nich ma wszystko w swoich rękach, aby to nie było ostatnie słowo, ponieważ ich przeciwniczki są jak najbardziej w zasięgu. 



Anna Kalinakaya vs Sloane Stephens 6:7, 6:1, 6:4

A to był drugi mecz w którym byłem zaskoczony typami, ponieważ dla mnie faworytką była Sloane Stephens. Oglądałem tylko 3 set, który był fajny i przyjemny. Wniosek jaki mi się nasunął jest taki, że niepotrzebnie założyłem iż Rosjanka będzie wyglądała gorzej fizycznie (mam na myśli zyskiwanie przewagi na korcie) od Amerykanki. Tak nie było. Do tego dobrze działał jej forehand i mam wrażenie, że ta dziewczyna ma fajną intuicję w poruszaniu się po korcie. Na plus też cierpliwość. Tak sobie myślę, że ona mogła być kluczem do wygranej, bo to Sloane pierwsza przełamała rywalkę w 3 secie i miała już całkiem przyjemny wynik 3:1. W kolejnym gemie rozluźniła się coś 30-latka, a Anna bez skrupułów to wykorzystała. Później świetny gem serwisowy i już remis. Potem remis 4:4. Na uwagę zasługują jednak ostatnie 2 gemy, ponieważ oba były bardzo wyrównane i rozgrywane na przewagi. I obie w nich miały swoje szanse. Nie znam przyczyny co decydowało o tym, że oba z nich wygrała Anna, a najbanalniejszą odpowiedzią jest, że w tych punktach mniej trzęsła jej się ręka. I chyba coś w tym jest. Oceniając przez pryzmat 3 seta był to pojedynek 2 zawodniczek o zbliżonym tego dnia potencjale. We wcześniejszych setach punktowo lepiej wyglądała Anna, ale tie-break pierwszego seta należał do Sloane. Obu Paniom bardzo dobrze działał serwis, a o jakości tego meczu może świadczyć dużo lepszy stosunek winnerów wobec niewymuszonych błędów zarówno jednej, jak i drugiej. Dla 25-latki z Rosji to najlepszy wynik wielkoszlemowy w historii (zresztą już III runda nim była, ponieważ wcześniej tylko w US Open dochodziła do 2 rundy, ale nigdzie dalej!), co zostanie nagrodzone znacznym awansem. Obecnie jest 75, a ranking live wskazuje na daną chwilę 52 miejsce, czyli oczko niżej niż jej najlepszy dotychczasowy ranking. Teraz zmierzy się z Jasmine Paolini i na pewno nie będzie w tym starciu bez szans.


Co jeszcze się działo?

Na koniec jeszcze 2 mecze, którym poświęciłem trochę czasu na obejrzenie skrótów i chciałbym się podzielić swoimi przemyśleniami. Najpierw o pojedynku pogromczyni Eleny Rybakiny - Anny Blinkovej z Jasmine Paolini Taki jest tenis i było mnóstwo takich przypadków. Dziewczyna gra kapitalne spotkanie, eliminując faworytkę żeby w poprzednim meczu nie być już do końca tą samą zawodniczką  Tutaj Anna miała rywalkę, która powinno zdominować, a nie zdołała tego zrobić. Popełniła więcej błędów, nie było widać tego błysku, a dobiegająca do wszystkiego do czego się da Jasmine Paolini skrzętnie wykorzystywała swoje szanse. W drugim secie była w stanie wyjść ze stanu 0:3, za co należą się słowa uznania. Finalnie pokonała Annę Blinkovą 7:6, 6:4, a teraz w meczu o ćwerićfinał. Miły wynik, a co ciekawe podobnie jak swoja rywalka do tej pory nie przekroczyła w wielkich szlemach bariery 2 rundy. Ależ fajną historię tworzą sobie te dziewczyny! Ostatni mecz któremu chciałbym poświęcić chwilę, ponieważ jego końcówkę oraz skrót jest mecz reprezentantek Chin - Qinwen Zheng z Yafan Wang. Powiem tak. Nie przekonuje mnie rozstawiona z numerem 12 Qinwen, która pokonała swoją niżej notowaną rywalkę. Jej gry jednak nie porywa, a ryzyko serwisem jest przesadzone. Popełnia też proste błędy w ważnych momentach i dziś dużo nie brakowało do niespodzianki. Wygrała bowiem 6:2, 4:6, 7:6 (w super tie-breaku do 8). Gdyby rywalka w ostatnich punktach postawiła się bardziej, to moglibyśmy świadkami kolejnej niespodzianki. Teraz Qinwen Zheng teoretycznie ma świetną ścieżkę do półfinału (w następnej rundzie Oceane Dodin, a w ew.ćwierćfinale Anna Kalinskaya lub Jasmine Paolini), ale nie jestem przekonany, aby miała osiągnąć tak duży wynik. Ostatnim pojedynkiem był właśnie wspomnianej przed chwilą Francuzki Oceane Dodin z jej reprezentacyjną koleżanką Clarą Burel, ale nie jestem w stanie o nim nic powiedzieć. Oprócz tego, że jego zwyciężczyni jest chyba dla mnie najbardziej niespodziewaną zawodniczką w top 16 w tym obfitującym przecież w olbrzymie niespodzianki turnieju.

Sensacje: Wygrana Lindy Noskovej z Igą Świątek, 
Niespodzianki: brak

Co ciekawe jutro? Wszystko :) 

---------

PS A jeśli doceniasz moje teksty, mam prośbę o zaobserowanie na “X”. Będę tam wrzucał regularnie artykuły, a nie ukrywam, że zasięgi (a może dopaminy z nimi związane) są sporą motywacją do tworzenia nowego contentu! Link TUTAJ : https://twitter.com/Kamilku16


I jeszcze polecajki 2 miejsc, które szczerze rekomenduję wszystkim fanom tenisa!

Profil na X “Z kortu - informacje tenisowe | Tennis news”, gdzie znajdziesz na bieżąco wszystkie informacje o tym co dzieje się w tenisie. Mateusz jest dla mnie takim Łukaszem Bokiem z KiKŚ dla tenisa, a jego informacje są zawsze rzetelne i błyskawiczne. Link TUTAJhttps://twitter.com/z_kortu

Grupa na Facebooku “Nie Śpię, bo oglądam tenis”, gdzie możesz przeżywać tenisowe emocje wspólnie z innymi miłośnikami w zdrowej i kulturalnej atmosferze na bieżąco. A tenisowych freaków w Polsce jest już naprawdę dużo. Link TUTAJhttps://www.facebook.com/groups/178960806040159

Myślę też, że kanał na YouTube oraz profil na Instagramie Australian Open mogą być również dobrym miejscem dla Ciebie.

---------

Poznaj mój Skarb Kibica WTA!

Zapraszam Cię serdecznie do zapoznania się z moim "Skarbem Kibica WTA 2024". To 139 stron pasji do tenisa i być może interesujących dla Ciebie informacji. Znajdziesz go klikając poniżej.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skarb Kibica WTA 2024

Odejście Tomasza Wiktorowskiego i moje opinie o sztabie Igi na przyszłosć

Marek Furjan: Mam 193cm, ale moja dłoń zginęła w dłoni Ivo Karlovica