Duże tenisowej radości dzięki Magdzie i Magdalenie
Żyjemy w pięknych czasach dla polskiego kobiecego tenisa. Dzisiejsze sukcesy to nie tylko Iga, która oczywiście jest wybitna, ale też inne zawodniczki, które gdyby nie fakt, że żyją w czasach najwybitniejszej polskiej tenisistki, to zapewne byłyby doceniane jeszcze mocniej. Pokuszę się o stwierdzenie, że obecnie w tourze mamy 3 z 5 najlepszych w historii polskiego tenisa. W tym tekście chciałbym nieco pochylić się nad sezonem w wykonaniu Magdaleny Fręch i Magdy Linette, które w 2024 roku dają nam również mnóstwo powodów do radości. Warto doceniać to, że nawet jeśli Iga jest niedysponowana to mamy emocje. Turnieje w Chinach pokazały, iż mamy świetną kadrę. A jak oceniam dyspozycję naszej rakiety numer 2 i 3? O tym właśnie poniżej.
Cudowny sezon Magdaleny Fręch
Bije się w pierś, ponieważ przed sezonem nie wyobrażałem sobie, że Magdalena Fręch będzie miała tak doskonały rok. Lubię tak pozytywne zaskoczenia. Tym bardziej, że ona to zrobiła. Tutaj nic się nie udało. Żmudna, cierpliwa praca wraz z trenerem Andrzejem Kobierskim przyniosła efekty, które zapewne przerosły oczekiwania nie tylko moje, ale wielu. Obecnie Łodzianka puka już do pierwszej 20, co jest wynikiem naprawdę godnym podziwu. Jej towarzystwo w rankingu to Victoria Azarenka, Maria Sakkari, Ludmilla Samsonova i Elina Svitolina. Fajne grono, prawda? 24 lokata w oficjalnym rankingu, a w tym uwzględniającym wyniki tylko z tego roku jest jeszcze oczko wyżej. Top 20 w tym sezonie? To naprawdę nie jest wykluczone, ponieważ Magdalenę cechuje świetna wytrzymałość. Już w tamtym roku była jedną z najwięcej grających, a w tym jest podobnie i utrzymuje wysoki poziom. I najlepsze jest to, że efektów zmęczenia nie widać. Jeśli Magdalena będzie utrzymywać obecną dyspozycję, to nie jest to wykluczone = choć osobiście myślę, że będzie wybiegać w przyszłość mając nieco bardziej na uwadze 2025 rok. Tam ma poważny start, ponieważ broni punktów za IV rundę w Australian Open, ale poza tym jej sytuacja punktowa w pierwszych miesiącach wygląda korzystnie. Tak więc podsumowując, uważam że jeśli druga obecnie rakieta w Polsce utrzyma swoją dyspozycję z ostatnich tygodni, to zostanie 4 Polką w historii, która zamelduje się w top 20 światowego rankingu. Mocno za to trzymam kciuki, bo Magdalena naprawdę na to zapracowała, a to jest właściwie równoznaczne z tym, że zasłużyła.
A czemu zawdzięcza taką poprawę wyników Madzia? Wszak w tym roku poprawi swój ranking o 40 pozycji względem poprzedniego, który był dotychczas najlepszy w jej karierze. To jest imponującym wynikiem jeśli dzieje się w top 100. Ogólnie rzecz ujmując uważam, że 26-latka poprawiła praktycznie każdy element gry. Dzięki temu poczuła się na korcie pewniej i potrafi grać agresywniej. Myślę, że przełomowym spotkanie dla jej morale był wygrany mecz z Caroline Garcią na tegorocznym Australian Open. Wcześniej miała jednak kłopoty grając z bardziej utytułowanymi rywalkami, a wtedy wajcha jakby się przestawiła. Później potrafiłaby powalczyć chociażby z Eleną Rybakiną, a ostatnie zwycięstwo z Emmą Navarro pokazuje doskonale, że mało która rywalka jest jej teraz straszna. Podoba mi się też, że z czasem zaczęła grać agresywniej, nie tracąc przy tym żywiołowości i wykorzystując swoje wysokie tenisowe IQ. Poprawiła też serwis - i to bardziej ten drugi, który nie sprawią już, że rywalka ma dobrą pozycją startową na returnie. To plus coraz lepsze miejsce rankingowe sprawiające, że ma przyjemniejsze drabinki sprawiło, że awans jest równorzędny z dokonanym progresem. Bardzo to cieszy, ponieważ Łodzianka zawsze była w cieniu bardziej utytułowanych rywalek, a teraz jest zawodniczką rozstawianą w turniejach (będzie też w wielkoszlemowym), która ma za sobą naprawdę duże nazwiska. W tym roku mniej punktów od niej zdobyły chociażby Linda Noskova, Ludmilla Samsonova, Ekaterina Alexandrova, Maria Sakkari czy Anastasia Potapova. Do tego kilka znakomitych zawodniczek, które miały jednak niepełny sezon - tutaj mam na myśli przede wszystkim Ons Jabeur i Karolinę Muchovą. Tak szczerze - czy nastawiałaś, się, że może być przed nimi i to przede wszystkim wskutek dobrej formy? Ja nie, dlatego biję się w pierś i serdecznie gratuluje Magdalenie dokonanego progresu. A, że Jasmine Paolini pokazała, iż w zakresie progresu “sky is the limit” to liczę, że to jeszcze rozwoju naszej sympatycznej tenisistki. Zresztą gdyby nie wspomniana Włoszka to Magdalena byłaby chyba główną faworytką do tytułu tenisistki, która dokonała największego progresu i to mimo konkurencji w osobach Diane Shnaider czy Marty Kostyuk.
Nie pokuszę się o stwierdzenie jaki jest limit potencjału Magdaleny Fręch. Ma obecnie prawie 27 lat, czyli jest jeszcze pole do rozwoju. Liczę, że pójdzie drogą Jasmine Paolini i jeszcze rozwinie swoje możliwości, a tutaj już niewiele trzeba biorąc pod uwagę jaki progres mentalny dokonała, żeby zrobić kolejne duże wyniki. I za to trzymam kciuki. Fajnie byłoby zrobić kolejny wynikowy krok naprzód, czyli ćwierćfinał wielkiego szlema czy półfinał 1000. Myślę, że jest to spokojnie do zrobienia.
Magda Linette w falującym sezonie
Dla Magdy Linette ten sezon jest nieco specyficzny, taki falujący. Poprzedni rozbudził apetyty, a w tym na początku spadła z wysokiego konia, ponieważ broniła punkty za półfinał w Australii, a odpadła w pierwszej rundzie zmuszona oddać mecz kreczem. Mam nieodparte wrażenie, że przez dużą część tego roku występowała będąc nie w pełni zdrowa, co rzutowało na wyniki. Porażki z Nao Hibino, Lesią Tsurenko czy Robin Montgomery były nieco rozczarowujące. I ta pierwsza część sezonu na pewno dla Magdy była gorsza i trudniejsza niż druga w której jakby coś ruszyło - może po prostu nareszcie była w 100% zdrowia? Jeśli tak jest, to jestem dużym optymistą co do przyszłego sezonu i jej powrotu do top 30. Jakoś od okolic Eastbourne dostrzegam w jej grze dużą poprawę. Co prawda później na Wimbledonie odpadła w pierwszej rundzie, ale zagrała naprawdę dobry mecz z Eliną Svitoliną. Następnie wygrana w turnieju w Pradze (WTA 250), gdzie w finale pokonała wyżej wspomnianą Magdaleną Fręch i od tego czasu kilka fajnych zwycięstw w dobrym stylu. Mirra Andreeva, Katie Boulter czy Jasmine Paolini to nazwiska, które naprawdę fajnie mieć na rozkładzie. Skazą na pancerzu jest porażka w pierwszej rundzie US Open z nastoletnią Ivą Jovic, ale poza tym bardzo pozytywnie oceniam je grę mniej więcej od lipca.
To właśnie turnieje wielkoszlemowe w tym roku okazały się piętą achillesową Magdy. W żadnym z nich nie przeszła pierwszej rundy. Usprawiedliwiać może, że oprócz Ivy mierzyła się z bardzo wymagającymi rywalkami, ponieważ były to Caroline Wozniacki, Ludmilla Samsonova i Elina Svitolina. Jestem ciekaw czy wnioskiem jaki z tego wyciągnie Magda będzie usilna walka o miejsce premiowane rozstawieniem w wielkim szlemie przed 2025 rokiem. Niezbyt fajne losowania pokazują, że jest o co walczyć, ponieważ naprawdę drabinka może stać się bardziej przyjemniejsza przy rozstawieniu chociażby z numerem 32. Tylko, że na danym etapie taka próba musiałoby się to odbyć kosztem dużego obciążenia fizycznego. W rankingu live 2024 Poznanianka jest 38, a myślę, że pozycję 33-34 (zazwyczaj ktoś się wycofa) dałyby jej rozstawienie w Australian Open. Niby blisko, a jednak daleko. Upatruję nadzieję, ponieważ uważam, że obecnie 32-latka jest w naprawdę dobrej formie i jeśli fizycznie czuje się na siłach to może zdobyć sporo oczek, które mogą jej pomóc zrealizować ten cel.
A skupiając się jeszcze na aspekcie sportowym. Myślę, że Magda gra podobny tenis jak w zeszłym roku. Jest typem zawodniczki, która ma swój dość duży repertuar i stara się go dostosować do zawodniczki z którą się mierzy. Pytanie na ile on działa danego dnia, ponieważ u niej nawet 10% mniej jakości może zaważyć na efekcie finalnym. Mam wrażenie, że od jakiegoś czasu stara się grać nieco bardziej agresywnie i ryzykownie. Czy to dobry kierunek? Myślę, że tak - szczególnie jeśli jej forehand będzie skuteczny. Magda może nie jest super silna, ale ma z czego uderzyć i posiada fajny przegląd kortu. A zdobyte przez lata doświadczenie też nie jest bez znaczenia.
Wierzę, że Magda może jeszcze wrócić do 30 i to całkiem niebawem. Ma mało punktów do obrony w pierwszej części przyszłego sezonu i jest w stanie to wykorzystać pnąc się w górę rankingu. Aby poprawić swój najlepszy wynik w karierze (19 lokata) konieczne będzie zrobienie kilku dobrych wyników. Do tego będzie potrzebne zdrowie i dobra forma praktycznie przez cały sezon. Najważniejsze, że Magda w to wierzy, ponieważ to pierwszy krok w tym kierunku. Oby wspomniane 2 czynniki dopisywały. Ja oczami wyobraźni wyobrażam sobie 3 Polki w pierwszej 30 i widok ten jest bardzo przyjemny.
Jak oceniacie potencjał Magdaleny i Magdy?
A Wy jak oceniacie możliwości Magdaleny Fręch i Magdy Linette? Uważacie, że jeszcze poprawią swoje tegoroczne wyniki, a jeśli tak to co musiałby się stać żeby tak się stało?
Komentarze
Prześlij komentarz