DailyUS (dzień 7) - Qinwen Zheng wciąż z olimpijską formą, jedna zawodniczka amerykańskich kibiców

Mamy już drugi tydzień turnieju i mamy 4 pierwsze ćwierćfinalistki. Czy były niespodzianki? Raczej bym tak nie powiedział. Czy były emocje? Tak, choć na pewno mogliśmy liczyć na więcej. Dziś najbardziej podpadli mi amerykańscy kibice, którzy jak potrafią zachowywać się niefajnie nawet wobec swoich. A co mogli oglądać kibice na trybunach czy przed telewizorami w turnieju Pań? Przeczytacie poniżej.

PAP/Marcin Cholewiński

Paula Badosa (26) va Yafan Wang 6:1, 6:2

Cały czas dojeżdża tutaj Paula pod każdym względem. Ta dziewczyna odkąd tour przeniósł się ponownie do Ameryki Północnej, gra najlepszy tenis od 2022 rok. Cieszy, bo już przestawałem powoli wierzyć, że będziemy jeszcze oglądać starą, dobrą Paulę. Dziś zagrała kolejny mecz w którym na duży plus zasługuje jej zimna głowa. Może to też kwestia pewności siebie oraz swoich umiejętności i czuła, że ma więcej atutów niż Yafan Wang. Wykorzystywała to perfekcyjnie. Doskonałym przykładem na to jest pierwszy set. Praktycznie wszystkie gemy były stosunkowo wyrównane, ale to przy nazwisku Hiszpanki mieliśmy wynik 5:0 i praktycznie wygranego seta, który finalnie zakończył się rezultatem 6:1. Nie odzwierciedlał on różnicy pomiędzy zawodniczkami, ponieważ Chinka grała całkiem przyzwoicie. Big pointy to jednak big ponty, a te znacznie częściej wygrywała była wiceliderka rankingu. Paradoksalnie uważam, że większą przewagą Hiszpanka miała w drugim secie, gdzie przegrała więcej gemów. W każdym razie miała tego seta pod kontrolą i po raz kolejny potwierdziła, że działa u niej każdy aspekt. Bardzo podoba mi się jak zaczyna działać serwis Pauli kiedy go potrzebuje. Dziś nawet więcej grala swoim forehandem - może to wynika z faktu, że Panie oferowały sobie nieco częściej top-spinowe granie, na piłki były więcej czasu, jednocześnie wskazane było wchodzić na nie z większej wysokości. Chinka próbowała wykorzystywać swoją dynamikę i urozmaicony tenis, aby zaskakiwać Paulę i fajnie się to oglądało. Do tego dość dobrze poruszała się w defensywie i starała się grać kombinacyjnie. Nie powiedziałbym, że jest to najbardziej czytelna zawodniczka w tourze. Siłą Yafan nie jest za to serwis i Paula skrupulatnie to wykorzystywała, ponieważ miała wiele returnów którymi zyskiwała przewagę. Dla mnie kluczowe jest, że nie pamiętam kiedy ostatni widziałem tak dobrze przygotowaną motorycznie Paulę jak podczas US Open. Same komplementy, ale nie ma się czepiać, ponieważ daje radę niezależnie od poziomu rywalki. Oczywiście nie przyszło jej się zmierzyć do tej pory z żadną zawodniczką mającą bardzo duży potencjał, ale to nie jej wina. Nie ukrywam natomiast, że już na to czekam, ponieważ sam jestem ciekaw jak się wtedy zaprezentuje. Paula Badosa to zawodniczka top 20 w tym roku i jeśli chodzi o potencjał to wciąż jest tam miejsce 26-latki. Przeciwko Emmie Navarro zagra o swój pierwszy półfinał wielkoszlemowy w karierze. Mecz ten będzie miała zatem dla niej olbrzymią stawkę. Póki co Paula wygląda tutaj jakby dorosła do gry o najwyższą stawkę, ale teraz przyjdzie konkretny test dla mentalu i formy sportowej. Yafan Wang z kolei w wieku 30 lat osiąga swój drugi największy sukces w karierze (konkurencyjny może być jedynie wygrany turniej z cyklu WTA w Acapulco 5 lat temu), w rankingu odnotuje awans o blisko 20 pozycji i będzie znajdować się zapewne na 61 lub 62 miejscu, wyprzedzając między innymi takie zawodniczki jak Yiyu Wang. Z kolei do Xinyu Wang będzie brakować jeszcze kilku miejsc, ale nie zmienia to faktu, że stanie się rakietą numer 3 z Państwa Środka. 

Aryna Sabalenka (2) vs Elise Mertens (33) 6:2, 6:4

Mecz bez większej historii w którym faworytka prawidłowo wykonała zadanie. Elise jest dobrą tenisistką, ale też taką, która mało kiedy ma dzień w którym jest w stanie pokazać coś wow. Dziś to było konieczne, aby wygrać z Aryną, która grała swój dobry tenis. Belgijka totalnie nie była w stanie jej wybić z rytmu. I tak sobie Panie grały co potrafią i lubią, a Aryna powoli odjeżdzała rywalce. Nie było tu dla nie żadnej niebezpiecznej sytuacji - nie chcę za nie traktować break-pointów, których obroniła aż 8. Tutaj nawet traktowałbym to na jej plus, ponieważ wiceliderka rankingu dawała radę w ważnych momentach. Grala dobry tenis i co najważniejsze nie popełniała błędów. To był bardzo mądry mecz w jej wykonaniu. Myślę, że bardzo jej było “na rękę”, że zna dobrze rywalkę z gry deblowej i wie czego się spodziewać. Imponuje jej backhand grający stojąc jakby na palcach i trafiając po linii z dużą siłą. Do tego niesamowicie mocny jest ten return. Serwis z kolei dziś może nie dawał bezpośrednio aż tak wielu punktów, ale bardzo często pozwalał jej zyskiwać przewagę w wymianach. U Elise zabrakło mi z kolei próby zaskoczenia Aryny. Po cichu liczyłem, że spróbuje wyjść spoza schematów, aby Białorusinka musiała trochę pokombinować, ale nic takiego nie miało miejsca. No i brakuje mi trochę jej wycieczek do siatki, co przecież potrafi robić na wysokim poziomie. Aryna Sabalenka zasłużenie melduje się w ćwierćfinale, a ten mecz na pewno był dla niej dużo spokojniejszy niż pojedynek III rundy przeciwko Ekatarinie Alexandrovej. Teraz czeka ją starcie z Qinwen Zheng, gdzie z pewnością będzie faworytką, ale jej rywalka w tym sezonie nieprawdopodobnie urosła jeśli chodzi o granie trudnych spotkań. Dla mnie to będzie ćwierćfinał, który będzie mi dość obojętny, ponieważ obie z zawodniczek na pewno nie należą do moich ulubionych i już teraz wysyłam wsparcie dla Emmy Navarro lub Pauli Badosy przed starciem półfinałowym przeciwko jednej z nich.


Emma Navarro (13) vs Coco Gauff (3)  6:3, 4:6, 6:3

To musiało się tak skończyć. Mam na myśli zwycięstwo Emmy, bo inną sprawą jest, że powinna wygrać ten mecz w 2 setach. Nie będę tutaj odkrywczy i zwrócę uwagę przede wszystkim na absurdalną ilość błędów po stronie Coco - naliczono jej 60 niewymuszonych błędów, z czego 19 podwójnych serwisowych. No tak nie można licząc na wygraną. Obserwując Coco mam wrażenie, że jest tak przeciążona, iż najbardziej chciałaby się udać na popularny w USA gap year i zrobić sobie 12 miesięcy przerwy od wszystkiego. Jej relacja z kibicami też wygląda tutaj dziwne, bo Coco wie, że ma wsparcie kibiców i jest to dla niej na pewno miłe, ale na dobrą sprawę, nie wiem czy jej to pomaga czy przeszkadza. Moim zdanie to drugie. A co do kibiców, to jest inny stan umysłu. Grają 2 dziewczyny z Twojego kraju, a Ty ewidentnie kibicujesz tylko jednej. Tak po ludzku to bardzo szkoda mi Emmy. Byłem lekko zaskoczony kiedy jej Instagramie widziałem zdjęcie stadionu i opis, że widzimy się niebawem. Może jestem przewrażliwiony. Ale cóż ona mi zrobiła, że tak mocno wspierali Coco? Przecież jedyną jej “winą” jest, że nie jest medialna. Nawet jeśli, jak to Amerykanie patrzą jedynie przez perspektywę kto może wygrać cały turniej, to przecież patrząc na ostatnie miesiące, Emma wcale nie ma tu mniejszych szans niż Coco. Jeszcze co do samego meczu. Trwał 3 sety i nie stał na jakimś wysokim poziomie, choć uważam, że był lepszy niż pokazują to statystyki, które wyglądają mizernie. Nie jestem w stanie racjonalnie uzasadnić, dlaczego dostaliśmy 3 set. Skazą na pancerzu Emmy jest, że nie zamknęła tego w dwóch setach, bo po fajnym gemie gdy przełamała Coco na 4:3 miała potem 30:0 przy swoim serwisie i wszystkie argumenty w ręku, ale przegrała go, a potem 2 kolejne i tym samym cały set. Coco nie dość, że robiła mnóstwo podwójnych, to jeszcze jej serwis kiedy już wchodził to nie był taki groźny jak nas do tego przyzwyczaiła Te nieszczęsne forehandy ponownie zawodziły w prostych momentach. Niestety, ale oprócz motoryki i skutecznej gry przy siatce, nie widziałem w tym meczu wielu pozytywnych argumentów w grze. I to nie jest tak, że Coco nie chciała grać dobrze, a chciała nawet za bardzo. Wiadomo jaki wtedy jest efekt. Emma Navarro również nie grała wcale dobrego spotkania i uważam, że w ćwierćfinale zaprezentuje się lepiej. Tutaj była przede wszystkim stabilniejsza. Dobrze też taktycznie przygotowała się do tego meczu wiedząc jakie mankamenty ma Coco. To lekkie usprawiedliwienie dla tak dużej ilości błędów młodszej z zawodniczek. Emma popełniała błędów mniej i lepiej podejmowała decyzje na korcie. To jest rzecz, która mi się u niej bardzo podoba - dużo widzi na korcie i szybko myśli oraz podejmuje decyzje. To dzięki temu kilka razy skarciła Coco przy siatce czy na returnie, szybko się przemieszczając. Do tego też bardzo sprawnie przemieszcza się po korcie. No i ma naprawdę duży tenisowy warsztat z którego nie boi się dobierać odpowiednich narzędzi. W tym meczu jak na siebie i tak popełniła dużą ilość błędów, które zostały wymazane z pamięci większości poprzez kosmiczny wynik w tym elemencie obrończyni tytułu. Myślę, że tu ma Emma pole do popisu i wniosków do wyciągnięcia, które będą kluczowe w starciu z Paulą Badosą. Będzie to bardzo ciekawy pojedynek z dużą wagą, ponieważ stawką dla obu jest pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał. Na koniec jeszcze słówko do Coco, bo nie potrafię tego przeboleć. Mam nadzieję, że ta porażka sprawi, że pałka się przegnie i zdecyduje się zakończyć współpracę z Bradem Gilbertem. Dla jej dobra. Przez rok współpracy totalnie się się nie rozwinęła, a dodatkowo stała się kłębkiem nerwów. Nie powinna dźwigać takiego krzyża 20-letnia, mądra i wrażliwa dziewczyna. Chyba, że jest coś o czym nie wiemy…


Qinwen Zheng (7) vs Donna Vekic (24) 7:6 (2) 4:6, 6:2

Trochę to wyglądało jak pojedynek 2 bokserów wagi ciężkiej, którzy skupiali się przede wszystkim na trzymaniu gardy i bali otworzyć na otwartą wymianę kiedy nie było takiej konieczności. Konsekwencją był tie-break w pierwszym secie, który dużo lepiej wytrzymała Qinwen. Patrząc na to jak skupiona i pewna jest ostatnio w ważnych momentach, nie było to niestety dla mnie dużym zaskoczeniem. Tak samo jak zaskoczeniem nie była zadziorność Donny, która wyszarpała (to chyba najlepsze określenie) drugiego seta który był wyrównany i wiele wskazywało, że w kluczowym momencie znowu przejmie kontrolę Qinwen. Donna widziała, że przegrywa te starcie, więc zaczęła zadawać mocniejsze ciosy. W ten sposób wygrała  drugiego seta, przełamując rywalkę w idealnym momencie przy stanie 5:4 i serwisie Chinki. To dobrze, bo ten mecz zasługiwał na 3 sety - z szacunku dla Pań, jak i kibiców którzy mogli oglądać fajne widowisko i zostali na korcie w niedzielną noc (mecz ten zaczął się około północy nowojorskiego czasu). Donna jest dla mnie tenisistką unikatową. Przez to, że właściwie cały czas oddycha szeroko otwartymi ustami i staje łapiąc się rękami w okolice bioder, mam wrażenie, że jest już totalnie zmęczona. Tylko, że w przypadku Donny jest to mylące - to znaczy może faktycznie jest zmęczona, ale agregat wydolnościowy w postaci charakteru sprawia, że jest w stanie jeszcze dużo więcej wyciągnąć niż inne. Dlatego często już w drugiem, a szczególnie w trzecim zastanawiałem ile da radę jeszcze wytrzymać. Ten mecz przypominał mi zresztą ten pamiętny, cudowny mecz z Jasmine Paolini w półfinale Wimbledonu, który też nie miał happy endu. Nie ma co - kibicowanie Donnie to takie up&down, ponieważ często zaraz dzieje się coś dokładnie przeciwnego niż wskazuje Ci Twoja logika. Unikatowość sprowadza się również do gry, ponieważ uwielbiam oglądać te jej crossy z rotacją grane zza pleców z defensywy, które często dają jej punkt. Do tego czołowy w tourze top-spin i wiele innych fajnych zagrań. Troszkę za dużo popełniała dziś podwójnych błędów (zwłaszcza względem asów), ale cieszy, że takie błędy nie zostawały z nią na dłużej. Qinwen bardzo rozwinęła się pod okiem Pere Riby jeśli chodzi o przegląd kortu. Ma umiejętność wybierania dobrych kierunków zagrań i zazwyczaj w idealnym momencie wybiera moment do zagrania skrótu, co zresztą robi na wysokim poziomie. Potrafi też wejść na wysoki pułap kiedy jest taka konieczność i się nie zniechęca. Do tego wygląda bardzo dobrze motorycznie. Myślę, że to są czynniki przez które w tym roku osiąga największe sukcesy w karierze. Tutaj to też ona lepiej wytrzymała trudy spotkania i wytrzymała najważniejsze momenty w trzecim secie. Donna może żałować, ponieważ gem przy stanie 2;3 z jej perspektywy i serwisie Chinki był momentem kluczowym oraz trochę pechowym. Świetnie go zaczęła, a potem nie wszedł jej skrót po doskonale przygotowanej akcji, a chwilę później piłka zatańczyła na siatce i nie przeszła na drugą stronę po jej zagraniu. Potem wszystko poszło już szybko, ponieważ Qinwen wygrała 2 kolejne gemy i mecz. Nie ma się co oszukiwać. To było kolejne zasłużone zwycięstwo Chinki, które pokazuje wysoki poziom. Szkoda mi natomiast bardzo Donny, której mocno kibicowałem i liczyłem, że zrobi na US Open duży wynik. Mam też głęboką nadzieję, że nic nie dolega jej nadgarstkowi za który niepokojąco trzymała się opuszczając kort.


Tyle!

Paula Badosa, Emma Navarro, Aryna Sabalenka i Qinwen Zheng to zatem pierwsze ćwierćfinalistki. Dziś wieczorem i nocą do tego grona dołączą 4 kolejne młode damy. Oczywiście całym sercem będę za Igą, a dodatkowo zamierzam trzymać kciuki za Karolinę Muchovą, Jessicę Pegulę oraz Caroline Wozniacki. A jakie są Wasze typy i przemyślenia względem wczorajszego i dzisiejszego dnia?


Godne odnotowania

Sensacje: brak

Niespodzianki: brak


Co dziś?

Karolina Muchova vs Jasmine Paolini
Diane Shnaider vs Jessica Pegula
Caroline Wozniacki vs Beatriz Haddad Maia
Iga Świątek vs Ludmilla Samsonova

----

PS A jeśli doceniasz moje teksty, mam prośbę o zaobserowanie na “X”. Będę tam wrzucał regularnie artykuły, a nie ukrywam, że zasięgi (a może dopaminy z nimi związane) są sporą motywacją do tworzenia nowego contentu! Link TUTAJ : https://twitter.com/Kamilku16


I jeszcze polecajki 2 miejsc, które szczerze rekomenduję wszystkim fanom tenisa!

Profil na X “Z kortu - informacje tenisowe | Tennis news”, gdzie znajdziesz na bieżąco wszystkie informacje o tym co dzieje się w tenisie. Mateusz jest dla mnie takim Łukaszem Bokiem z KiKŚ dla tenisa, a jego informacje są zawsze rzetelne i błyskawiczne. Link TUTAJhttps://twitter.com/z_kortu

Grupa na Facebooku “Nie Śpię, bo oglądam tenis”, gdzie możesz przeżywać tenisowe emocje wspólnie z innymi miłośnikami w zdrowej i kulturalnej atmosferze na bieżąco. A tenisowych freaków w Polsce jest już naprawdę dużo. Link TUTAJhttps://www.facebook.com/groups/178960806040159

---------

Poznaj mój Skarb Kibica WTA!

Zapraszam Cię serdecznie do zapoznania się z moim "Skarbem Kibica WTA 2024". To 139 stron pasji do tenisa i być może interesujących dla Ciebie informacji. Znajdziesz go klikając poniżej.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skarb Kibica WTA 2024

Odejście Tomasza Wiktorowskiego i moje opinie o sztabie Igi na przyszłosć

Marek Furjan: Mam 193cm, ale moja dłoń zginęła w dłoni Ivo Karlovica