Odejście Tomasza Wiktorowskiego i moje opinie o sztabie Igi na przyszłosć

Spodziewałem się zmian w teamie Igi. Za ważne dla niej Igrzyska i za dużo było w niej emocji, aby nie myśleć o zmianach i nie podjąć kroków. Uważałem jednak, że nastąpią one po sezonie jak miało to miejsce w 2021 roku, kiedy Tomasz Wiktorowski zastąpił Piotra Sierzputowskiego. Widocznie atmosfera była już teraz za gorąca i jedna ze stron, a może dwie uznały, że bez sensu to ciągnąć. Paradoksalnie etap sezonu na zmiany nie jest zły. Więcej czasu do namysłu, a jeśli Idze nie zależy na numerze 1 bardzo mocno, to naprawdę nic się nie stanie jeśli go straci i odpuści podróże do dalekich Chin. Oby ten czas spożytkowała jak najlepiej. I nawet nie tyle dla swojej formy, ale zdrowia i samopoczucia.  Mam szczerą nadzieję, że właśnie tak będzie.

PAP/Marcin Cholewiński


Jak oceniam rozstanie z Tomaszem Wiktorowskim?

Tomasz Wiktorowski osiągnął z Igą coś absolutnie wyjątkowego. 4 wygrane szlemy, blisko 20 turniejów. Dołożył cegłę do tego, że została w zasadzie hegemonką światowego tenisa. Od 2 lat praktycznie niezmiennie jest najlepsza i w wieku 23 lat - myślę, że spokojnie możemy to napisać – znajduje się w gronie 20 najlepszych tenisistek w historii. A może być tylko lepiej. Byłemu trenerowi Igi należy się ogromny szacunek i nie ma o czym dyskutować. Fakt – Iga zaczęła grać przy nim może nieco nudniejszy dla oka, mniej urozmaicony tenis, ale nadal dla mnie ładny, czysty i energiczny – i co najważniejsze przynoszący oczekiwane efekty.  Uważam jednak, że to dobry moment, aby coś zmienić, ponieważ rywalki coraz lepiej „czytały” Polkę, a nowa wizja trenerska może znowu je ponownie zagubić. Raszynianka posiada umiejętności w wielu elementach gry i to jest jej ogromny atut. Do tego jest spokojnie jedną z trzech najbardziej utalentowanych zawodniczek w tourze. I co moim zdaniem niezwykle istotne - ma ten głód zwycięstw i killer instinct co sprawia, że jest moim zdaniem zawodniczką mającą najwięcej atutów, aby być numerem 1 również na koniec przyszłego sezonu. I dlatego czekam na “odświeżoną” wersję Igi, bo mam wrażenie, że przy Tomku to by nie nastąpiło i bazowałaby na swojej energii oraz wydolności, którą pokonywałyby rywalki, które coraz bardziej wiedziałby jednak do czego się spodziewać i jak postawić 23-latce trudniejsze warunki. Za Tomasza Wiktorowskiego wprowadzenie zmian na pewno byłoby trudniejsze. Chyba jesteśmy zgodni, że jej styl gry od początki współpracy z byłym trenerem Agnieszki Radwańskiej był wciąż podobny. Oczywiście znacznie poprawił jej serwis w ostatnim czasie, ale styl gry był wciąż taki sam i wiele zależało od jego skuteczności, a rywalki to na pewno widziały. Tak więc myślę, że ten lub maksymalnie kolejny rok był dobrym momentem, aby rozstać się – w mam nadzieję zdrowych warunkach. Tomaszu, dziękujemy za to co zrobiłeś z Igą! Wielki szacunek i mam nadzieję, że niebawem zobaczymy Cię ponownie w tourze w boxie zdolnej zawodniczki!


Czy to jedyna odpowiednia zmiana w zespole?

To nie jest ważne, a szczególnie, że mam ograniczone pole widzenia do oceny. Uważam jednak, że wolność jest po to, abyśmy wyrażali swoje opinie. Nawet jeśli nie są poprawne polityczne, to jeśli nikogo nie hejtują to przecież o to w wolności chodzi, aby móc mówić czy pisać co myślimy. Dlatego pozwolę sobie napisać, co ja bym doradził Idze „patrząc z boku”. Myślę, że zmianami warto pójść krok dalej. Uważam, że to również moment, aby ograniczyć również współpracę z Darią Abramowicz. I nie ma to nawet wiele wspólnego z tym, że Iga w najważniejszym dla siebie turnieju w roku nie była moim zdaniem w najlepszej formie głównie pod kątem mentalnym, a nie sportowym. To jedna z rzeczy, ale nie kluczowa. Po prostu ich relacja obecnie jest tak silna, że może rzutować na samopoczucie Igi w przyszłości - na korcie i poza nim. Dlatego taka próba ograniczenia może jest ryzykowna, ale pokąże coś nowego, innego. Celowo chcę zaznaczyć słowo ograniczyć, a nie zerwać i to z prostej przyczyny. Ich więź jest obecnie zbyt silna i jej zerwanie byłoby dla Igi bardzo szkodliwe. Utrzymywanie jej jednak na tym etapie długofalowo może przynieść w moim odczuciu jeszcze gorszy efekt. Uważam po prostu, że Daria ma za duży wpływ na codzienne życie Igi, a w relacji na linii psycholog-terapeuta jest po prostu ryzykowne dla stanu emocjonalnego Pacjentki. 

Iga Światek jest bardzo inteligentna dziewczyną, ale też bardzo wrażliwą. Potrzebuje według mnie bezwzględnie wsparcia psychologa i będzie potrzebowała zapewne przez całą karierę. To jest ok. Ba, uważam że to nawet dobre dla sportu jeśli jego liderka tak popularnej dyscypliny otwarcie mówi o współpracy ze specjalistą, a Iga idzie jeszcze krok dalej, ponieważ Nasza Duma  tenisistka przecież wspiera organizacje dbające o zdrowie psychiczne. 10 października możemy się o tym rokrocznie przekonać na swoich kanałach społecznościowych promuje Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. To jedna z rzeczy za którą autentycznie uwielbiam Igę, bo ja mimo cudownych wyników sportowych najbardziej cenię ją za człowieczeństwo.

Moim zdaniem (co podkreślam po raz kolejny) współpraca z Darią jest obecnie na niebezpiecznym dla Igi długofalowo poziomie i powinna być stopniowo ograniczana żeby zobaczyła jak to jest bez Darii ciągle obok. Pobyt na kilku turniejach i regularne rozmowy online byłyby taką ciekawą próbą. Być może też kilka rozmów z innym psychologiem pomogłyby spojrzeć z innej perspektywy, bo takie zmiany mogłyby pomóc spojrzeć popatrzeć z „lotu ptaka” na to jak Iga może sobie radzić pod mniejszą kontrolą. Jeśli gorzej, to przecież zawsze można wrócić do dawnego stanu rzeczy. Ale jeśli lepiej lub tak samo, to czemu tego nie próbować? Dla Darii Abramowicz takie rozwiązanie też zresztą mogłoby być korzystne, aby skupić się nieco więcej na innych projektach.

To moje odczucia i oceny na podstawie najszerszej wiedzy i informacji jakie posiadam, które oczywiście wciąż nie są wielkie. Po prostu uważam, że obecnie ta relacja jest bardzo silna i warto spróbować czegoś inaczej dla nomen omen zdrowia mentalnego. Tak samo jak sądze, że nie byłoby wielu dotychczasowych sukcesów Igi bez Darii Abramowicz, tak samo uważam, że jest to dobry moment, aby nastąpiły jakieś zmiany w ich relacji. Inaczej będzie to działać niekorzystnie, a presja mediów i internetu może być solidnie destrukcyjna dla obu. Tak więc moim zdaniem, ograniczenie współpracy do kilku turniejów w roku, gdzie Daria jest w sztabie Igi i próba większej współpracy online była rozwiązaniem którego warto spróbować w 2025 roku. Żeby spróbować jak to wychodzi na danym etapie dojrzałości emocjonalnej i sportowej. 

 

Kogo bym chciał na trenera Igi?

Od dobrych kilku dni zastanawiam się kto jest najlepszym kandydatem na trenera Igi w najbliższym sezonie. Bardzo pomocne okazało się przy tym obejrzenie odcinka „Break Pointu”, gdzie Marek Furjan przedstawił wiele interesujących kandydatur. A lubię sobie czasem na takiej podstawie dokonać prywatnej selekcji. Cały czas nie zmienia się, że najbardziej widzę w boksie Igi Wima Fissetta. Belg ma doskonałe CV i jest człowiekiem z mocnym charakterem, który w teamie zgodzi się być tylko numerem 1, a niestety biorąc pod uwagę pojawiające się wątpliwości co obecnej hierarchii, to jest to istotne. Oprócz tego jego głównymi atutami są dla mnie umiejętność przygotowania zawodniczek do turniejów wielkoszlemowych i chęć pracy nad tym słynnym już planem B, czego upieram się, że Idze brakuje. Kiedy pracował z Qinwen Zheng to wspominał, że zależy mu żeby poprawiła swoje poruszanie po korcie i grę w defensywie właśnie odnośnie alternatywnego planu. I to są elementy, która Chinka na przestrzeni ostatnich miesięcy poprawiła najbardziej. Nie wiem ile w tym zasługi 44-latka, który współpracę z nią zakończył jakiś czas temu, ale na pewno nie zero. Do tego sądzę, że byłby on w stanie zdjąć nieco presji z Igi, jak kiedyś Jose Mourinho zdejmował ją ze swoich piłkarzy przed ważnymi pojedynkami. Minusem jest, że nie jest to człowiek przywiązujący się do swoich podopiecznych i czasami może mówiący zbyt duży o ich mankamentach. Ale plusów wciąż jest wiele. Drugą kandydatką zainspirowała mnie Joanna Sakowicz-Kostecka, której zdanie bardzo cenię. Mowa o Anabel Medinie-Garrigues, która kiedyś doprowadziła Jelenę Ostapenko do tytułu wielkoszlemowego, a od wielu lat bardzo dobrze radzi sobie w Reprezentacji Hiszpanii, gdzie obecnie jest kapitanem kadry kobiet. Chciałbym ją naprawdę zobaczyć w boksie dobrej zawodniczki, bo to bardzo inteligentna osoba, a pamiętając jej ostatnie lata z kortu dostrzegam w niej wigor, który mógłby Polce pomóc. Do tego ma silne zaplecze i powiązania z wielkimi fachowcami, będąc sama blisko Akademii Rafaela Nadala. Uważam, że podchodzi do swojej pracy wizjonersko i wie jak wykorzystywać atuty zawodniczek, a tych u Igi znajdzie multum. Jeśli chcecie poznać innych kandydatów wraz z krótką wizytówką to serdecznie odsyłam do ostatniego odcinka „Break Pointu”, który klasycznie jest świetny, a ciekawych kandydatur jest tam znacznie więcej.

Z bardziej zagadkowych typów i trochę oderwanych od realizmu, to wciąż się zastanawiam jak obecnie w tourze poradziłby sobie Argentyńczyk Carlos Rodriguez. Pamiętacie co wyczyniał wspólnie ze wspaniałą Justine Henin? Wtedy to był dla mnie najlepszy trener świata, ale czasami się zmieniły. Jego doświadczenie i wizjonerstwo pewnie za to zostały. Poza tym może ktoś z doświadczeniem w ATP? Tutaj do głowy przychodzi mi Magnus Norman, który zrobił kapitalną robotę ze Stanem Wawrinką, ale to raczej niemożliwe. Ciekawe też jak w pracy jako trener poradziłby sobie Andy Murray, który ma wielką tenisową wiedzę. Bo Roger Federer to raczej sfera marzeń (i niekoniecznie dobrych ze sportowego punktu widzenia) o którą nawet nie ma sensu się modlić do Bogów Tenisa :) Inne mniej typowe kandydatury to Tathiana Garbin, która jest obecnie kapitanem Reprezentacji Włoch i również sprawia wrażenie bardzo inteligentnej i analitycznej trenerki. Powinna skusić się na pracę w WTA, choć Iga to na start raczej za wysoki poziom. Dla obu.

A w przyszłości niezwykle chciałbym zobaczyć polskie duo Iga Świątek – Sandra Zaniewska. Naprawdę uważam, że za 2-3 lata ich współpraca może znakomicie wypalić. Sandra jest bardzo inteligentną, pracowitą trenerką z wizją i umiejętnością słuchania. Myślę, że powinna doskonale zrozumieć Igę, a następnie systematycznie poprawiać jej grę. I moglibyśmy mieć piękną historię, gdzie 2 Panie z jednego kraju - i to tego nad Wisłą bez tenisowych tradycji, wspólnie święcą wielkie sukcesy. Naprawdę wydaje mi się, że byłoby to możliwe. A z wielkiej sympatii dla obu, trzymam kciuki za takie rozwiązanie.


To moja skromna opinia!

To moja skromna ocena tego co dzieje się wydarzyło w Teamie Igi i co może jeszcze się wydarzyć. Oczywiście jest ona ograniczona, bo nie wiemy dużo, ale okiem kibica, które zobaczył ok.98% spotkań Igi w ostatnich 3 latach tak to widzę. Najważniejsze dla mnie jest oczywiście żeby Iga była szczęśliwa i czerpała radość z każdego dnia - nie tylko na tenisowych kortach, bo życie to nie tylko tenis. I mam szczerą nadzieję, że tak będzie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skarb Kibica WTA 2024

Sandra Zaniewska: Tenis na przestrzeni lat stał się bardziej agresywny, ale korty wolniejsze

Marek Furjan: Mam 193cm, ale moja dłoń zginęła w dłoni Ivo Karlovica